Wanna numer 11.
Biorąc pod uwagę, że nocne zmiany w pracy rodzą ciekawe rozmowy, dzisiaj coś o związkach, spotykaniu się i zdobywaniu kobiety.
Jak tytuł głosi coś o popularnym stwierdzeniu, że chodzi o gonienie króliczka, a nie o jego złapanie.
Ze swojej strony muszę się zgodzić, uwielbiam wręcz gonić króliczka i jak już go złapię bardzo szybko mi się zaczyna nudzić. Szukam wtedy następnej zdobyczy, niestety. Nie zawsze jednak pogoń za króliczkiem się kończy, jak już się go zdobędzie.
Jakiś czas temu, dość długi już co zostało mi ostatnio przypomniane, rozwodziłem się nad tematem kobiety idealnej, zupełnie subiektywnie, dla mnie. Zapomniałem o jednej rzeczy, mianowicie właśnie o kwestii pogoni.
Niestety większość kobiet zdobywa się jednorazowo, jeśli ją już masz, to tyle. Na szczęście są jeszcze takie, co często przypomina mi trochę regularnie czytany przeze mnie blog Bez Fartuszka, które wiedzą, że zdobywać można cały czas. (Nawiasem mówiąc, bardzo polecam i zachęcam do czytania i uczenia się "grzecznie".)
I o to właśnie chodzi, bo cała sztuczka polega na tym, że mimo złapania króliczka, dalej go gonisz. Króliczek jest zaraz na końcu nory, czeka na Ciebie, już zalotnie macha ogonkiem i pokazuje, że jest twój, a jednak na koniec zawsze odbiega kawałek dalej...
Przekładając to na mniej metaforyczny język, mimo tego, że kobieta da się zdobyć, powinna zawsze pozostawiać coś czym może kusić i co facet może stale odkrywać... I to mi się właśnie kojarzy z pięknym przykładem Alicji i Drwala, którzy mimo, że jak widać czytając ich publikacje znają się doskonale, to stale znajdują coś co można wykorzystać, żeby nakręcać atmosferę.
Miłego dnia, skoro już piszę o tak wczesnej porze i mam nadzieję, że Alicja i Drwal się na mnie nie obrażą, za powołanie się na ich przykład. ;)
Jak tytuł głosi coś o popularnym stwierdzeniu, że chodzi o gonienie króliczka, a nie o jego złapanie.
Ze swojej strony muszę się zgodzić, uwielbiam wręcz gonić króliczka i jak już go złapię bardzo szybko mi się zaczyna nudzić. Szukam wtedy następnej zdobyczy, niestety. Nie zawsze jednak pogoń za króliczkiem się kończy, jak już się go zdobędzie.
Jakiś czas temu, dość długi już co zostało mi ostatnio przypomniane, rozwodziłem się nad tematem kobiety idealnej, zupełnie subiektywnie, dla mnie. Zapomniałem o jednej rzeczy, mianowicie właśnie o kwestii pogoni.
Niestety większość kobiet zdobywa się jednorazowo, jeśli ją już masz, to tyle. Na szczęście są jeszcze takie, co często przypomina mi trochę regularnie czytany przeze mnie blog Bez Fartuszka, które wiedzą, że zdobywać można cały czas. (Nawiasem mówiąc, bardzo polecam i zachęcam do czytania i uczenia się "grzecznie".)
I o to właśnie chodzi, bo cała sztuczka polega na tym, że mimo złapania króliczka, dalej go gonisz. Króliczek jest zaraz na końcu nory, czeka na Ciebie, już zalotnie macha ogonkiem i pokazuje, że jest twój, a jednak na koniec zawsze odbiega kawałek dalej...
Przekładając to na mniej metaforyczny język, mimo tego, że kobieta da się zdobyć, powinna zawsze pozostawiać coś czym może kusić i co facet może stale odkrywać... I to mi się właśnie kojarzy z pięknym przykładem Alicji i Drwala, którzy mimo, że jak widać czytając ich publikacje znają się doskonale, to stale znajdują coś co można wykorzystać, żeby nakręcać atmosferę.
Miłego dnia, skoro już piszę o tak wczesnej porze i mam nadzieję, że Alicja i Drwal się na mnie nie obrażą, za powołanie się na ich przykład. ;)
Komentarze
Prześlij komentarz