Wanna numer 33.

     Weekend, to czas na rozważania o trochę innej tematyce, niż miłość, związki i seks. Dzisiaj będzie coś o mądrości, pamięci i ludzkiej głupocie. I może trochę o szczerości.

      Ostatnio usłyszałem, że jestem mądry. To miłe, ale to kompletny bullshit. Popełniłem w życiu zbyt dużo błędów, które można było z łatwością przewidzieć, żeby uważać się za mądrego. Jedyną prawdziwą umiejętnością jaką mam jest niezła pamięć do rzeczy, które przeczytałem lub usłyszałem, o ile mnie zainteresowały. Reszta, to tylko dobra gadka, logika i spora empatia, a więc w sumie nic niezwykłego. Nie uważałem w szkole, przeczytałem parę książek, to tyle.

     Mogłoby się wydawać, że w takim razie nie jest to nic nieosiągalnego dla przeciętnego Janusza, Grażynki, Seby czy Karyny. Jednak oczywiście ludzie zaskakują na każdym kroku ignorancją i zwyczajnie czystą, niczym niezmąconą głupotą. Zabawne też są osoby przeczące swoimi działaniami temu co wcześniej usilnie o sobie twierdziły.

    Najłatwiejszy przykład? Ludzie, kurwa, niektórym będzie trzeba pisać w kiblu, że mają wytrzeć dupę. Skoro już muszą być wieszane nad pisuarem znaki, żeby nie pić wody albo w damskiej toalecie, żeby nie wrzucać podpasek do kibla. Poważnie? No za cholerę bym nie zgadł, że do pisuaru ktoś wcześniej szczał, a rura od kibla nie ma przekroju kanałów z Godzilli. Czy to wymaga, aż takiej wielkiej wiedzy?

    Tak samo jest z ludźmi, którzy twierdzą, że są szczerzy do bólu. Zazwyczaj taka szczerość ogranicza się do rzeczy, które w żaden sposób ich nie narażają. Niestety nie na tym polega szczerość. Trzeba mieć trochę więcej jaj, żeby powiedzieć coś co może Ci zagrozić, a nie tylko randomowe "prawdziwe" stwierdzenie, które może co najwyżej urazić kogoś. Niestety, żeby stwierdzić, że jest się szczerym potrzeba kurewsko więcej odwagi. Musisz mieć odwagę, żeby zaryzykować powiedzenie komuś na kim Ci zależy czegoś co myślisz lub czujesz, a co ujawnione może spowodować stratę tej osoby i w związku z tym zranienie samego siebie.

   I tu oczywiście też objawia się spierdolona w projekcie ludzka natura. Nie chcemy zranić siebie, zazwyczaj też innych, a więc co jest najlepszą opcją wyjścia? Kłamstwo kurwa albo ucieczka. Co z tego, że jako społeczeństwo cenimy szczerość i potępiamy kłamstwo? Po chuj trzymać się rzeczy zakorzenionej w naszym światopoglądzie, lepiej trzymać się tej, która jest łatwiejsza. Otóż gówno prawda. Kłamstwo ma krótkie nogi, a jeśli trafisz jeszcze na kłamcę, to będzie miał podejrzenia dość szybko i szybko przejrzy o co chodzi, a niestety kłamcy na szczerości znają się bardzo dobrze.

    Czy aż tak ciężko jest być szczerym wobec osoby, która też jest szczera? Widzisz, największy problem polega na tym, że ludzie to chuje i niestety w większości to prawda. Niestety zakładamy to odgórnie i doszukujemy się tego czego nam nie mówią. Błędne koło.

    Utopijna myśl na dzisiaj! Do kurwy nędzy! Myślmy więcej, bądźmy bardziej szczerzy wobec siebie nawzajem i może by tak trochę mniej zakładania co druga osoba czuje, myśli albo chce powiedzieć. Co Ty na to?

A na koniec trochę rockabilly na poprawę humoru...


Komentarze

Popularne posty