Wanna numer 10.

Trochę nie miałem czasu na pisanie czegokolwiek, niestety. Nadrobię, obiecuję. 

A dzisiaj coś o kobietach, znowu... Konkretnie o stylu i klasie, w przypadku dużego i małego miasta.

Tak się składa, że wróciłem do rodzinnego miasta po kilku latach mieszkania w Poznaniu. Moje obecne miejsce stacjonowania, to miejscowość mająca może 18k mieszkańców, ale nie o ilość tu chodzi. Kiedy przeglądam wspomniane wcześniej portale i chodzę po ulicach widzę jedną, dziwną zasadę. Mimo, że dostęp do informacji i środków jest w zasadzie niczym oprócz chęci nie ograniczony, dziewczyny w mniejszych miastach wydają się nie dostrzegać czegoś takiego jak klasa i styl. Zastanawia mnie czy jest to spowodowane brakiem chęci czy brakiem potrzeby. Olać brak chęci, to tylko znaczy, że te konkretne nie są nawet warte spojrzenia, ale brak potrzeby jest dopiero przykry.
Z jednej strony rozumiem, po cholerę się starać dla pajaców, którzy i tak tego nie docenią, bo stylem sami nie grzeszą, o ile wiedzą chociaż co to jest.
Z drugiej strony, nie ważne skąd jesteś, nie ważne z kim się zadajesz, wyglądać i zachowywać się z klasą należy zawsze, a wyglądać jak "pół dupy z za krzaka" wcale nie trzeba i nie trzeba również w tym celu chodzić na zakupy do Starego Browaru. Kobieto, gust to rzecz z którą bardzo niewiele osób się rodzi, cała reszta sobie go po prostu wyrabia. To jak z dobrym jedzeniem i winem, póki nie spróbujesz tego dobrego, to nie będziesz wiedzieć nad czym ktoś się rozpływa... 

Pewnie zbiorę teraz hejta od wszystkich możliwych stron. Cóż... 
Miłej nocy w takim razie i miłego hejtowania.

Komentarze

Popularne posty